Pelna zgoda, za wielu do grania na obwodzie, nikt nie dostaje tylu minut zeby byc dobrze w grze, ew bledy i lawka gotuja zawodnikow. Laczka poluje na asysty a nie wygrana w meczu. Dodatkowo - dzis udalo sie to 3 razy w a poprzednich meczach tez nalogo lapiemy 4 faule w 3 minuty i pozniej zamias ryzykowac grajac twarda dobra obrone, oddajemy pole. Trzeba flo przyznac ze o ile potrafi byc strasznym cancerem, to to jest naprawde fantastyczny zawodnik.
Szkoda mi sobina, bo on z leonem znali sie jak lyse konie, a tutaj na 4ce w kazdym meczu gra ktos inny i pozniej tak to wyglada + lichodiej to jest za wolna i ciezka trojka.
dodatkowo - jak o Griszczuku mozna bylo mowic ze trzyma sie zalozen przedmeczowych, to nie wiem co pisac o obecnym treneiro.
Straty tez ida na konto trenera, koncowka 2 kwarty to 3 takie same straty bo te sama akcje gralismy, tak samo na koniec broussard skacze do gory i patrzy komu oddac ?
co robic - trzeba pogonic kogos z obwodu, ja chyba zostawilbym aarona kosztem mihailo, bo gdy on odpowiadal za gre wygladalo to duzo lepiej niz teraz wiec zostalibysmy z
laczka/aaron
chase/michalak
kostrzewski/zyzio
walery/markovic
sobin/szewcu
chociaz poza szewcem kazdy powinien grac 20+ minut w meczu (albo dolozyc minut, ze np we wloclawku kwarty sa po 12)
ogolnie dramat, ale sa pozytywy - dylu zawsze dostarczy jakies rozrywki, ostatnio wachal nabial almeidy, dzis dostal czape sezonu, piekny dario pokazuje ze basket to prosta gra, ze umiejetnosc myslenia jest w baskecie przeceniana
i jeszcze ogolna uwaga, ktora zauwazyl bezszyjny, u nas nie ma radosci z gry, nie ma sportowej zlosci, jak nie idzie to nie idzie i zmiennicy zamiast z nastawieniem wejscia po kujawsku ( na pelnej kur..) dostosowuja sie gra do reszty.
szkoda
i gratujacje dla gdyni, kiedy sa w swojej grze naprawde fajnie sie ich oglada, brawo.
ps. almieda - spoko ale za kostrzewskiego i zyzia ? bo chyba nie na 12 minut na mecz.